Są
niezrobione zdjęcia, które pozostaną tylko w mojej pamięci. Niepowtarzalne
chwile, które ze względu na brak aparatu fotograficznego nie zostały utrwalone.
Takim zdjęciem jest portret dziewczynki w czerwonej sukience, która stojąc na
drewnianym pomoście łowiła, na wędkę z patyka, ryby w Czarnej Hańczy. Czerwień
sukienki kontrastowała z soczystą zielenią brzegów rzeki, woda zaś powielała
postać dziecka nachylonego nad wędką. Chwilę później zmieniło się światło,
dziecko pobiegło na brzeg.
Innym
niezrobionym zdjęciem jest wiejski pejzaż przy zachodzie słońca. Zjawiskowy.
Chmury rozlały się na niebie jak farba we wszystkich odcieniach granatu, błękitu
i szarości. Nie ma aparatu, zatem zdjęcia też nie ma.
Kolejny
nieutrwalony obraz to gałęzie drzewa
obwieszone milionami rozświetlonych kropel wody z rozmrożonego dopiero co śniegu. Przykłady można by mnożyć.
Ale
są też takie zdjęcia, które najpierw powstają pod powiekami, a następnie
utrwala je aparat fotograficzny. Takim właśnie zdjęciem jest czarno-biała
fotografia zamieszczona poniżej. Subtelna linia znaczona światłem podkreśla jedną
z najpiękniejszych form jaką jest kobiece ciało.
Na linii światła