środa, 6 maja 2015

Świat przyrody w dużym powiększeniu


Przedmiotem moich fotograficznych zainteresowań od zawsze był człowiek. Obecnie tematyka ta ma poważną konkurencję w postaci makrofotografii. Mam wrażenie, że większość miłośników fotografii prędzej czy później przechodzi okres fascynacji tego rodzaju zdjęciami. Dla jednych jest to chwilowe zauroczenie, dla innych źródło niekończących się doznań i inspiracji. Przyznaję „niewidoczny świat przyrody w dużym powiększeniu” jest w stanie oczarować, mnie wciągnął bezgranicznie.
Ostatnio w kameralnym gronie znajomych wybraliśmy się do Ogrodu Botanicznego z założeniem zrobienia zdjęć przyrodniczych. Po kilku godzinach focenia stwierdziliśmy, że dawno nie odczuwaliśmy takiej radości z samego procesu robienia zdjęć i satysfakcji z uzyskanych efektów. Fotografia makro daje możliwość pokazania piękna detali, które na pozór wydają się być zupełnie zwyczajne i niedostrzegalne, uczy cierpliwości oraz umożliwia tą cudowną koncentrację na małym fragmencie świata przyrody, od którego dzieli nas jedynie odległość obiektywu.
Zdjęcia, które zamieściłam na fotoblogu powstały tej wiosny, jako próba własnego podejścia do makrofotografii. Przede mną jeszcze daleka droga, u celu której leży ukazanie fotografowanego detalu przyrody jako elementu impresjonistycznej całości. Chciałabym w oparciu o światło i sprzęt osiągnąć malarskie efekty. Uzyskanie dobrych, ostrych powiększeń, jest interesujące, ale to zupełnie nie moja bajka.
Wszystkie zdjęcia makro zrobione zostały NRD-owskim stałoogniskowym obiektywem Zeiss 2,8/50, który leżał nieużywany przez prawie 30 lat.  Oczywiście dużą rolę odegrały tu także pierścienie makro, bez których nie byłoby mowy o podglądaniu przyrody z takiej perspektywy.